Ta strona została uwierzytelniona.
W sobotę rano w Dunajcu
Dziewczęta staniki piorą,
Toć przecie jutro ślub mają
Smyk Kasi z Kubą Sikorą.
Nie mogą w tak ważnej chwili
Opuścić swej przyjaciółki,
Przeżyły z nią mnogo latek,
Dzieciństwo przeżyły do spółki.
A przytem ochota je bierze
Potańczyć sobie w niedzielę,
Bo juści od tego jest życie,
Od tego jest każde wesele.
Każda wystąpi, jak trzeba,
Dostojną będzie druchną,
Chłopcy się w nie zapatrzą,
Aże im ślepia popuchną.
Nie będą już wyczekiwać
Pod stajnią, czy stodółkami,
Azali którego z tych chłopców
Jakowaś chętka nie zmami.
A jeno na tem weselu
Powiedzą im wszystkim zgóry
Tak, jak powiedzieć przystało
Na gospodarskie córy: