Czy, księże, to grzech śmiertelny,
Pouccie głupiego górala.“
„Jużci-ć to nie grzech, lecz czystość
Myśleć tak nie pozwala.
Dam rozgrzeszenie, jeżeli
Innego nie macie grzechu.“
I w imię Ojca, Syna, Ducha
Pożegnał go w pośpiechu.
Za chwilę — puk, puk — ten sam gazda
Do konfesjonału:
„I cóż tam znowu?“ „Ja jestem,
Pomału, Jegomość, pomału.
W karczmie-m ja łbów nie rozwalał,
Barana-m nie ukradł nikomu,
Że aż mi żal, iż dobytku
Nie umiem przysparzać w domu.
Inom zabacył, że przecież
Śmiertelny mam grzech na duszy“;
„Wyznaj-że szczerze, mój bracie,
Szczerość twa Boga wzruszy.“
„Jak pyszny ślachcic, dyć folgę
Grzesznemu dałek ciału“;
,,Jaką-ż to folgę?“ „Dyć wyznam,
Pomału, Jegomość, pomału.
Kąpałek się, to jest mój — księżę —
Śmiertelny grzech na sumieniu,
Zaś wszystkie inne to znaczą,
Co niby jaszczurki w cieniu.