Ta strona została uwierzytelniona.
Naczytałek się po książkach
Nie o psich ogonach,
Lecz rusałkach, leśnych pannach
I o dziwożonach.
Posłuchajcie: człek nie chytry,
Jeźli w czemś przechytrzy,
A gdy chce się zbyt upiększyć,
To będzie najbrzydszy.
Chciałem ja się przypodobać,
Mówię bez przechwałki,
Mojej babie, córce gazdów,
Piętasiównie z Białki.
Czytałek, że trafisz w gusta
Każdej Maryjanny,
Gdy jej powiesz, że podobna
Jest do leśnej panny.
Powracam raz z boru do dom,
Do mej Maryjanny,
Całuję ją i powiadam:
„Wargi leśnej panny!“
„Dam ja tobie leśną pannę!
Cóż to za kawałki!
Wiesz, że jestem córka gazdów,
Piętasiówna z Białki.“