do seismografu, za każdem wibrującego drżeniem, choćby to drżenie oddalone było mil tysiące. Nie iżby o wszystkich zjawiskach świata myślał bezustannie. Ale zjawiska te myślą o nim. Nawet posępne jego chwile, jego przygnębienia, jego zboczenia nie są stanami osobistymi, podobne są do drgań seismografu, a spojrzenie, dostatecznie głębokie, znalazłoby w tych objawach więcej tajemnic, niż w jego poezyach. Cierpienia jego to wewnętrze konstelacye, wewnętrzne konfiguracye rzeczy, których oko nasze odcyfrować nie zdoła. Nieustanna jego czynność to poszukiwanie w sobie harmonii, to harmonizowanie świata, którego ciężar dźwiga w sobie. W najpodnioślejszych godzinach swoich potrzeba mu je tylko zestawić, a co zestawił, od razu staje się harmonią.
∗
∗ ∗ |
Ale wy chcecie mieć tę harmonię, rozkoszować się nią, a czasami zdaje wam się, że u poety doby dzisiejszej harmonii tej nie znajdujecie. Twierdzę — słyszycie? — że poeci skupiają wszystkie zjawiska, że oczyszczają głuche bole czasu, że dzięki ich mocy wszystko nabiera dźwięku i że się wszystkie dźwięki zestrajają: a jednak zbyt dużo czytaliście książek, książek poetyckich; była w was materya poety, lecz nic z najwyższej jego magii. Pragnęliście uciec od rozbitego stanu tego świata i znowu znaleźliście rozbicie. Oczy wasze ujrzały wszystkie pierwiastki bytu: mechanizm ducha, stany cielesne, dwoiste ustosun-