że zamierzoną całość wrażenia podniosą w sfery nadprzyrodzone. Wtedy jednakże rosną wymagania nasze, co do dostateczności środków technicznych, każących nam wierzyć w prawdę dzieła, a naiwne łudzenie samych siebie u takich artystów łatwo nabiera cech bardzo wyrafinowanego oszustwa. Istnieją tak zwane motywy poetyckie, zwłaszcza uświęcone mitami, które niejeden artifex wziąć jeszcze może za szczególnie cenne i zdolne wywrzeć silne wrażenie, mimo to iż żaden człowiek już nie bardzo w nie wierzy; podobne są do jemioły, która uchodziła za cudo, dopóki nie poznano się na niej jako na roślinie pasorzytniczej, a którą dotychczas jeszcze sentymentalne angielki uważają za świętość. Dopókiż trwać to jeszcze będzie?
Nie trzeba się zastrzegać, że wszystko to zawisło jedynie od smaku widza albo od gustu jego środowiska kulturalnego; właśnie dla tego, że smak jest zmienny, możemy dobierać i gromadzić wartości, które wszelkie zmienne przetrwają gusty. Prędzej czy później wyjdzie na jaw, czy i gdzie i w jakiej mierze panowała sztuka czy sztuczność, czy panował rytm, urodzony z zachwytu mistrza, czy takt, pochwytany w szkolarskich ćwiczeniach. Jakaś chwilowa wartość artystyczna może oczywiście tkwić w każdem dziele, wymagającem zręczności, nawet w dziele partackiem; zawsze jednak chodzi o zdobycie wartości trwałych. Wiedza mogłaby rzeczywiście dążącej naprzód ludzkości ułatwić pracę należytego ocenia-
Strona:PL Kasprowicz - O poecie.djvu/136
Ta strona została przepisana.