Strona:PL Kasprowicz - O poecie.djvu/20

Ta strona została przepisana.

większą posiadających ogładę. Ludzie wmawiają w siebie, że nie cierpią poezyi, a przecież sami są poetami i mistykami.
Pominąwszy tę powszechność języka symbolicznego, boskość owego wznioślejszego użytku rzeczy (zamieniającego świat w świątynię, której ściany pokryte są godłami, wizerunkami i przykazaniami bóstwa) poznajemy i po tem, że niema wydarzenia w przyrodzie, któreby w całości nie mieściło w sobie ducha przyrody; wszystkie bowiem nasze podziały spraw i zjawisk, na wysokie czy nizkie, szlachetne czy podłe, znikają z chwilą, gdy przyrodę zaczniemy pojmować symbolicznie. Przenikająca wszystko idea pozwala czynić użytek z wszystkiego, a skarbiec mowy człowieka wszechwiedzącego zawierałby słowa i obrazy, wykluczone z języka salonów. Słowa płaskie, a nawet sprośne — dla sprośnika — nabierają cechy dworności z chwilą wypowiedzenia ich w nowem powiązaniu myśli. Pobożność proroków hebrajskich uświęca prostacką rubaszność ich sposobu wyrażania się. Obrzezanie jest dowodem potęgi poezyi, uszlachetniającej nawet to, co poziome i gorszące. Nikłe, małoznaczne sprawy te same wyświadczają przysługi, co wielkie symbole. Co więcej, im niepozorniejszym jest symbol, wyrażający jakieś przykazanie, tem skuteczniej działa, tem silniej utrwala się w pamięci ludzkiej, podobnie jak my, celem noszenia ze sobą jakiegoś niezbędnego narzędzia najmniejszą wybieramy szkatułkę czy pochewkę. Umysłowi wrażliwemu, ob-