poeci wyzwalającemi bóstwami. Ludzie naprawdę nowy zdobyli zmysł, w świecie swoim świat mają nowy, co więcej, odkryli całe gniazdo światów, albowiem odgadujemy, że przemiana, raz się zjawiwszy, na jednym się nie zatrzyma. Nie będę zastanawiał się nad tem, jakim urokiem obdarza to zjawisko algebrę i nauki matematyczne, mąjące również swoje przenośnie; ale czar ten w każdej czujemy definicyi. Tak n. p. jeżeli Arystoteles określa przestrzeń, jako nieruchome naczynie, zawierające wszystkie rzeczy, albo gdy Plato określa linię jako punkt, będący w ruchu, albo kształt jako ograniczenie ciała stałego i t. p. Jakież radosne odczuwamy poczucie swobody, gdy Witruwiusz wypowiada dawne przekonanie twórców, że architekt, nie posiadający znajomości anatomii, porządnego nie wybuduje domu. Gdy Sokrates mówi w Charmidesie, że pewne choroby duszy leczyć można pewnemi czarnoksięskiemi zamawianiami, będącemi niczem innem, jak tylko świetnemi rozumowaniami, które duszę przywodzą do umiarkowania i opamiętania; gdy Plato świat nazywa zwierzęciem; gdy Timeusz twierdzi, że i rośliny są zwierzętami, lub dowodzi, że człowiek niebiańskiem jest drzewem, rosnącem w zwyż krzewem, to znaczy głową wzniesioną do góry, jak, naśladując go, pisze Jerzy Chapman:
„Jak w drzewie ludzkiem, którego korzenie
Rosną na miejscu wierzchołka...[1]
- ↑ So in our tree ot man, whose nervic root
Springt in his top;“.