kim stylu. Okupacya lub preokupacya, lecz nigdy przerwa zupełna. Możnaż więc spodziewać się jako tako znośnych stosunków towarzyskich z człowiekiem tak pochłoniętym dziełem swego życia? Możnaż z nim „marzyć“ i „zapalać się“, albo wogóle zająć go głębiej czemśkolwiek innem? Czyste niepodobieństwo. Bezwzględnie usunie on wszelkie przeszkody, w razie potrzeby zniszczy wszelkie hamulce: ludzi, stosunki. I słusznie. Ludzie i stosunki przeminą, lecz dzieło jego ma zostać. Zyskuje on wskutek tego miano egoisty, co, nawiasem mówiąc, spotyka wszystkich ludzi pracowitych. Obyśmy i my posiadali dużo z egoizmu, poświęcającego się idealnemu dziełu! Z jaką zaś u energicznie pracujących artystów żywiołową potęgą porywa człowieka dany temat pracy, jak go zaślepia i nieprzystępnym czyni dla wszystkiego innego, na to piękne mamy określenie Balzaca. Gdy mu pewnego razu jeden z przyjaciół ważną przyniósł nowinę, przerwał mu temi słowy: „mówmy lepiej o rzeczywistości“ i zaczął rozprawiać o jednej z postaci swego romansu. Oto rozwiązanie rzeczy: Dla artysty i poety wielkiej miary rzeczywistością jest jego dzieło, wszystkie inne mglista zasłania powłoka. Nie z powodu „natchnienia“, wielki bowiem duch nigdy nie bywa „natchniony“, lecz z powodu poczucia obowiązku, albo właściwie mówiąc z powodu świadomości tego, co zdziałać może i co zdziałać musi.
Odmawiając poecie natchnienia, uważam za potrzebę paradoks ten nieco objaśnić. Niewątpliwie
Strona:PL Kasprowicz - O poecie.djvu/62
Ta strona została przepisana.