aniżeli poszczególnych faktów, aniżeli tych zawieszonych w powietrzu, dychawicznych teoryi, podawanych im przez tę lub ową książkę: szukają, lecz nie posiadają wysubtelnionej dostatecznie dyalektyki, aby się zapytać i odpowiedzieć sobie, czego szukają; to, co w nich się dzieje, umieją wyrazić jedynie tym milczącym a wymownym gestem, z jakim odkładają na bok przeczytaną książkę, aby do ręki wziąć nową, coraz inną książkę za książką. Szukają bowiem tego, czego im dać nie może treść żadnej z tych książek tysiąca; szukają tego, co błąka się pomiędzy treściami tych książek, a co przeróżne te treści mogłoby skojarzyć w jedną. Pochłaniają najrealniejsze, najbezduszniejsze z literatur, a szukają czegoś jak najbardziej uduchowionego. Nieustannie szukają czegoś, coby za pomocą czarującej transfuzyi żywej krwi połączyło ich życie z żyłami wielkiego życia. Szukają w książce tego, czego ongi u dymiących szukali ołtarzy, czego szukali w mrocznych, tęsknicą ku niebu strzelających katedrach. Szukają czegoś, coby ich silniej niż wszystko inne związało ze światem, a równocześnie zdjęło z nich jednym ruchem brzemię świata. Szukają tego „Ja“, przy którego piersi ich własne „ja“ spocząćby mogło. Jednem słowem, szukają czarodziejskiej potęgi poezyi. Ale nie ich jest rzeczą zdawać sobie z tego sprawę; nie ich jest rzeczą wiedzieć, że za tym pisarzem chwili, za tym dziennikarzem szukają poety. A gdzie go szukają, tam go też znajdują: zachwycający ro-
Strona:PL Kasprowicz - O poecie.djvu/88
Ta strona została przepisana.