Strona:PL Kasprowicz - O poecie.djvu/94

Ta strona została przepisana.

Nie jestże on podobny do owego książęcego pielgrzyma z staroświeckiej legendy, któremu nakazano opuścić dom swój książęcy, żonę i dzieci i pójść do Ziemi Świętej? Powrócił, ale nim przekroczył progi swego domu, kazano mu, aby wkroczył weń jako żebrak nieznany i zamieszkał, gdzie wskaże mu czeladź. A ta wskazała mu miejsce pod schodami, gdzie nocą znajduje się legowisko psów. I tam on przesiaduje, tam słyszy i widzi żonę, braci i dzieci, wchodzących i schodzących temi schodami, rozmawiających o nim jako o zaginionym, noszących żałobę jak po umarłym. Ale nie pozwolono mu przyznać się do swej osoby i tak niepoznany przebywał pod schodami własnego domu.
Mieszkać nieznany w własnym domu, pod schodami, w ciemnicy, śród psów, obco, a jednak u swoich; być na ustach wszystkich jako zmarły, jako upiór, być panem ich łez, otoczonym miłością i czcią; popychanym być przez pierwszą lepszą dziewkę służebną, pędzonym ku psom; nie mieć w domu tym żadnego urzędu, żadnej służby, żadnego prawa, żadnego obowiązku; patrzeć tylko, skąd spadnie łyżka strawy i leżeć i wszystko to ważyć na niewidzialnej wadze, ważyć bez ustanku i dzień i noc; ogromne przeżywać cierpienia i ogromne rozkosze; posiadać to wszystko, jak tego nigdy nie posiadał żaden pan domu — bo czyż ten pan domu posiada mroki, nocą zalegające schody? posiada­‑ż on bezczelność kucharza, pychę masztalerza, wzdychania ostatniej dziewki