nie znają, jedno w cierznie koronowanego i bez miecza i zbrojnych rozkazującego. Czem urzędy, w których wszytka moc jest na zatrzymanie dobra pospolitego, nie tylko zelżywość odnoszą, ale i nieposłuszeństwa szkodliwego doznawają, którem rzplta upada.
Wiara katolicka pilnie i często naucza, aby każdy Boga się bał a króla czcił, jako Piotr ś. nauczył, aby każdy urzędom, królowi i sprawcom jego podlegał, aby się ich miecza bał, aby o nieposłuszeństwo ku nim sumnienie miał. I rodzą się katolicy synami posłuszeństwa[1], bo się go począwszy od wiary, w której rozumu swego odstępują, wszędzie uczą i dlatego szczęście do rzpltej przynoszą.
Lecz herezye ojca mają odstępstwo, a matkę nieposłuszeństwo. Bo nigdyby heretykami nie byli, gdyby od kościoła nie odstąpili, gdyby słuchali ojców, u których się urodzili, gdyby pysznymi nie byli. Jakoż tę naturę heretycką z rodzajem wziętą odmienić mogą? Izali się w nich na urzędy świeckie pycha ich i nieposłuszeństwo długo zataić może? Doznana rzecz w obcych krajach, jako się z swymi pany obeszli. Któraż tedy skaza prędsza rzpltej być może, jako ta z nauki ich? Powiem, co nam niedawno z Japonu pisano: Quacabundus, monarcha tamtych królestw ja-
- ↑ 1 Petr. 2. Rom. 13.