do onego czasu Samuela proroka, przez trzysta lat nigdy inakszego nad sobą rządu nie mieli, jedno pod jednym przełożonym. Jacy byli po Mojżeszu: Jozue, Judas, Otoniel, Aod, Barak, Gedeon, Jefte, aż do Samsona. Po którym było interregnum, jako pismo mówi: „Czasu onego nie było króla w Izraelu, ale każdy czynił, co mu się zdało,“ gdy najgorsze one czasy były, w których sami z sobą wojnę barzo krwawą wiedli.[1]
Gdyby też była zła monarchia, nigdyby jej nie był Pan Bóg ludu swemu nie życzył i na tem miejscu króla im dawać by nie rozkazał. Lecz sam go im dał i naznaczył barzo dobrego na przodku Saula, onego pierwszego króla, i po nim Dawida i inne potomki jego, jako Abramowi obiecał: „iż ze krwie jego królowie wychodzić mieli aż do Mesyasza, króla nad królmi i pana nad pany.“ A co więcej, w zakonie u Mojżesza opowiedział Pan Bóg, iż króle sobie stawić mieli i nauczył ich, jaki król ich być miał, i prawa mu postawił.[2]
Cóż tedy jest, iż się Panu Bogu ona prośba o danie króla nie podobała? To, iż sędziaki, które im dawał, nie dawał Pan Bóg za króle ludu onego swego, ale jako za namiestniki swojego królestwa. Bo nie używali królewskiego prawa