u nas szczęśliwiej dzieje, gdy dziateczek praw bożych na dwu tablicach pisanych nauczamy i pamiętać je i śpiewać rano i wieczór rozkazujemy. Co u łódki sternik i woźnica u wozu i wódz u wojska, to prawo jest w rzpltej, którem rząd się wszytek zatrzymawa i ludzki się pokój i dobre rozmnaża. I lepiej być miastu bez murów, rzekł jeden, niźli bez praw, bo obronić się jakiem wojskiem może, a bez praw stać i trwać żadne nie może.
Lecz do praw urzędu zawżdy potrzeba, któryby od praw mówił i żywym był statutem. Bo nie mogłyby się nigdy prze i swary kończyć samem pisanem prawem, jeśliby do nich sędzia przysądzony nie był. Pociągałby każdy prawo za sobą i na swoje stronę kręcił. Potrzeba, jako filozof rzekł, iustum animatum, to jest sprawiedliwości żywej i mówiącej; gdyż litera i pismo za nikim dekretu nie uczyni, jedno urzędowi ukazuje, jako postąpić ma i poleca mu okoliczności, które się zawżdy mienią i wedle których rozum, jako dusza praw wszytkich, rozsądek dobry czyni. Przetoż barzo na szalone poszli owi heretycy, którzy mówią, iż nas samo pisane słowo Boże rozsądzi bez urzędu i sędziego. Nad to nic głupszego być nie może. Bo do ewangieliej pisanej musi być żywy ewangielista, któryby ją opowiadał i wykładał i od błędów i potwarzy fałszerzów bronił i oczyściał.
Strona:PL Kazania sejmowe (1924).djvu/146
Ta strona została przepisana.