mają, wiedząc, iż cnotami takiemi każda rzplta stoi, a przeciwnymi niewstydy i niepowściągliwościami i swowoleństwem wszelakiem upada.
A gdzie prawa ludzie do bojaźni Bożej wiodą tam jest naszczęśliwsza rzplta, gdy nie tak srogością praw ludzkich, jako bojaźnią nawyźszej na niebie mocy, lud się do posłuszeństwa i innych cnót przywodzi. Nigdy tak prawa ludzkie hamować nie mogą od złego, jako bojaźń Boża, która serca przebija, gdy myśli człowiek, iż ludzkiej ręki uść może, ale Boskiej nigdy uść i przed nią się skryć nie może. Przetoż Cyrus mówił: »Daj mi takie poddane, które się na bojaźń Bożą oglądają; tacy i sami sobie i mnie złego nic czynić nie mogą«. Dlatego ci, którzy prawa piszą, wszytkę swoję mądrość na to usadzać mają, chcąli mieć szczęśliwe królestwo, aby się poddani ich Pana Boga bali, a prawa ich do tego im dawały pomoc.
A które królestwo swojemi prawy i ustawami Boskiej czci przestrzega, a bluźnić imienia Bożego i psować wiary Bożej i chwały jego nie dopuszcza, jako to Nabuchodonozor król czynił, takiem się też Pan Bóg opieka, i krzywdy mu i upadku nie dopuści i wyrwie z trudności wszelakiej[1]. Gdy Ezechiasz obce bogi, którzy prawego Boga bluźnili, prawy swemi świeckiemi
- ↑ Daniel. 2. Par. 29. Isa. 37.