cie na ziemi, to będzie zawiązano i osądzono na niebie;“ jako takimi sądy ich gardzić ma, kto Boga zna i kościół jego i pasterze swoje, sobie od Boga dane?
Gdy osądzi trybunał, sąd jego ma egzekucyą; gdy starosta, także; gdy burmistrz i wójt, także ma wykonanie od świeckiej ręki dekret jego. A gdy osądził biskup i kapłan Boży, nawyższa na ziemi Boska stolica, której i królewska czasów swoich podległa i która o sumnieniu nawyższych stanów wyroki daje, egzekucyej nie ma, skutku nie ma, powagi nie ma, wzgardę ma, w której sam Pan Bóg wzgardę cierpi, gdy do swego kapłana Samuela mówi: Nie tobąć wzgardzili, ale mną. Jako na to, nieszczęśliwe królestwo, oczu nie otworzysz? Co za ślepota na cię padła?
Skoro Konstantyn wiarę św. Chrystusową przyjął, tak kapłański rozsądek uczcił, iż od każdego swego sędziaka i pretora abo prefekta, którzy byli jako wielcy królowie, o rzeczy świeckie do biskupa dopuścił appellacyej, mówiąc, „iż żaden sąd pewniejszy być nie może, jako ten, który od człowieka przeświętego z sumnienia niepokalanego pochodzi“[1]. O czem szerzej się indziej, dali Bóg, mówić będzie. To tylo namieniam, jakie z takiego niezbożnego
- ↑ Euseb. in vita Constant. libr. 4. cap. 27. Zozome. lib. 1. cap. 9. Bar. tom. 3.