Gdy greckie państwa upaść, a Carogród wziąć Turcy mieli, Mikołaj papież przed trzemi laty upadek ich opowiedział[1], gromiąc złości i odszczepieństwo ich a oną im siekierą i wycięciem drzewa niepożytecznego na trzeci rok, wedle ewangieliej, groził; — tak się zstało, gdy pokutować nie chcieli.
Daje nam pismo św. znać, iż jedne są pogróżki Boskie, które się odmienić mogą, gdy ludzie pokutują, a wypraszają się z gniewu Boskiego[2], jako Niniwczykowie od zapadnienia i jako Ezechiasz król od śmierci się wyprosił; choć mu powiedziano: „Rozpraw dom swój, bo już umrzesz, a żyć nie bedziesz“, — on się wypłakał i wymodlił, iż Pan Bóg dekret swój odmienić raczył.
Drugie są pogrożenia pańskie, które się nie iszczą rychło ale aż na potomstwie i synach grzeszących i ojców złych naśladujących. Takie było o potopie, które się nie ziściło aż we sto lat i dwadzieścia i ono o babilońskiej niewolej, o które prosił tenże Ezechiasz Pana Boga, aby ono złupienie domu królewskiego i pobranie w niewolą synów jego nie przychodziło za czasów i dni jego, gdy mówił do Izajasza[3]: „Już wszytko dobrze, co Pan Bóg uczyni, choć nas tak srodze pokarze i pogubi; jednak pro-