chodzą. Co rozumem i pilnością i cnotą stanęło, to się nierozumem i niedbałością i złością ludzką obala. Jako ciała nasze abo wnętrznemi chorobami abo powierzchnymi gwałtownymi przypadkami umierają, taki i królestwa mają swoje domowe choroby, dla których upadać muszą. Mają i nieprzyjacioły mocne, którzy je wojnami i rozbojem gubią. Obojej niebezpieczności zabiegać mądrzy z pomocą Bożą umieją i lud swój dobrzy sprawce wybawiają. Na choroby domowe mają lekarstwa, a na wojny i gwałty mają rozmaite obrony. Żaden z was, przezacni panowie, nie jest tak prosty, aby nie baczył ciężkiej i wielkiej niemocy tego naszego królestwa i wnętrznego a domowego jego zachwiania, abo żeby nie uczuł mocnego nieprzyjaciela, który na głowy nasze następuje i rozbojem straszliwym nam grozi. Byście domowe niemocy tego królestwa zleczyli, łacniejszaby obrona naleść się mogła. Ale jako się chory bronić ma, który sam na nogach swoich nie stoi? Leczcież pierwej tę chorą swoje matkę, tę miłą ojczyznę i rzeczpospolitę swoje. A jeśliście ostrożni i mądrzy lekarze, najdziecie sześć szkodliwych chorób, które jej blizką śmierć (obroń Boże!) ukazują, a jako złe pulsy źle jej tuszą. Pierwsza jest nieżyczliwość ludzka ku rzeczypospolitej i chciwość domowego łakomstwa, druga niezgody i roztyrki sąsiedzkie, trzecia naruszenie religiej
Strona:PL Kazania sejmowe (1924).djvu/33
Ta strona została przepisana.