lud mój niechaj nie pisze, jeśli niezgoda jest między wami, jeśli się nie miłujecie. Potem poznają niewierni i nieprzyjaciele moi, Turcy i poganie, żem ja was ostąpił, żem się ja was zaprzał; i niech serce i śmiałość na was biorą, jako na te, które pana do obrony swojej nie mają. I rzeknę im: bijcie je i mordujcie i posięgajcie i wyganiajcie i do niewolej swojej bierzcie, bo to nie moi. Pana nie mają; owce są błędne bez pasterza, ja wiedzieć o nich nie chcę. O Panie mój! — Któż się tego nie przelęknie, a do zgody się braterskiej i miłości nie wróci?
Jednego chleba pożywamy, — mówi Apostoł, — abyśmy wszyscy jednym chlebem zostawali[1]. I Kościół się modli: „wiej nam ducha miłości, Panie, a z twej dobroci tym daj zgodą, któreś Sakramentem Wielkonocnym nakarmił“. Z pożywania ciała Chrystusowego wszyscy się jednem jego ciałem zstajem; jakoż się zgadzać nie mamy? Izali ręka żyć może, gdy się od ciała oderwie? Traci ducha ożywiającego, śmierć sobie i wieczną zgubę przywodzi, gdy się z innymi członkami wadzi i onych odbiega.
Tymi łańcuchy i związkami Chrystus, Bóg i Pan nasz, do zgody i jedności nas powiązał. Jeśliśmy uczniowie jego, jeśliśmy chrześcijanie, jeśliśmy z jego chrztu jednego urodzeni, jeśliśmy jedną męką jego i krwią jego odkupieni, jeśli
- ↑ 1 Cor. 10.