Strona:PL Kazimierz Czapiński - Faszyzm współczesny.pdf/25

Ta strona została przepisana.

spoczywa w rękach podesty (burmistrza), mianowanego (art 2). Prefekt (wojewoda) może takiego „podestę“ przenieść lub odwołać. Czy istnieje rada gminna? Owszem, jeśli prefekt uzna to za wskazane (art. 1). Oczywiście, ta rada jest mianowana (art. 4), ale przytem ma charakter doradczy (art. 5).
Niezłe „ustawki”... Ten „parlament” z jedną listą i ten „samorząd” z mianowania i doradczą „radą”. Jeśli porównamy je z BB-kowym projektem konstytucji w Polsce i niedawno przedłożonym projektem samorządowym, zobaczymy, że polskie projekty znajdują się na tej samej drodze, ale są bądź co bądź „połowiczne”...
Jeśli wreszcie chodzi o PRASĘ niezależną, — to ta — rozumie się — jest całkowicie zduszona. Tak np. mianowanie odpowiedzialnego redaktora musi uzyskać zgodę faszystów (Prokuratora Sądu Apelacyjnego), ale ta zgoda może być cofnięta... Chyba wystarcza? Ale nie kierownikom pism prefekt udziela w razie „potrzeby” — „nagany”. Zajęcie druków następuje na rozporządzenie władzy administracyjnej. Ale najlepsza — że każdy dziennikarz winien być „zapisany“ na „liście zawodowej“. Jeśli dziennikarz (choćby przygodny) źle się sprawuje, następuje kolejno — upomnienia, zawieszenie i wykreślenie... A wówczas dziennikarz może swe pióro wrzucić do pieca. Tak skończyła się wolność prasy.
Od instytucji reprezentacyjnych i wolności obywatelskich przechodzimy do spraw SOCJALNYCH.
Są to sprawy niezwykle ważne, gdyż włoski faszyzm chełpi się zażegnaniem konfliktów socjalnych, a reakcjoniści innych krajów radosnym wrzaskiem (Polska) witają „koncepcje” włoskie.
Cała główna „koncepcja“ jest prosta. Podstawą jest upaństwowiony i przez władze faszystowskie kierowany i kontrolowany związek zawodowy. Taki związek „robotniczy“ — w razie potrzeby (niezadowolenie robotników) — zwraca się do związku pracodawców tej­ że gałęzi przemysłu i ewentualnie dochodzi z nim do porozumienia. A jeśli nie? W tym wypadku rozstrzyga sąd faszystowski. Jest to instancja ostatnia. O niezależnych związkach i walce strajkowej mowy być nie może. W sądzie, jako ostatniej instancji, ma ujawnić się prymat (przewaga) „państwa“ (t. zn. zbrojnej dyktatury) nad walką klasową. Teraz rozumiemy, dlaczego tak radośnie wrzeszczą reakcjoniści wszystkich krajów, W ustroju „korporatywnym“ (w upaństwowionych związkach) widzą tamę przeciwko rozwojowi walki klasowej!
Powinniśmy (wraz z czytelnikiem) koniecznie wziąć do ręki i dokładnie przestudiować dwa niezmiernej wagi dokumenty.
Pierwszy — to ustawa z r. 1926 „o prawnem uregulowaniu zbiorowych stosunków pracy”. Istnieje także w oddzielnem wydaniu łódzkiem (1928, tłum. J. Zamorski). Ta wielkiej wagi ustawa mówi