Strona:PL Kazimierz Czapiński - Faszyzm współczesny.pdf/31

Ta strona została przepisana.

wszystko jedno czy to będą organizacje robotnicze czy szkoły prywatne (ostatnia ustawa o szkołach prywatnych). Używa pseudonimu „państwowości“ dla swej ideologji partyjnej; naprzykład w szkolnictwie „wychowanie państwowe“. Przeprowadza konsekwentnie mianowanie na wszelkie możliwe posterunki „swoich“ ludzi, aby stworzyć „krąg interesów“ i wszystko mieć w garści; stąd też militaryzacja urzędów. Całą władzę ześrodkowuje się w rękach jednej centralnej postaci. Stwarza się pomocnicze organizacje zbrojne (strzelec). Prawo staje się narzędziem partji.
Podobnie, jak faszyści innych krajów, rządząca grupa przykrywa się hasłem „elity“ i silnego rządu, aczkolwiek legenda „silnych rządów“ została zdemaskowana. W książce (francuskiej) Valois „Włoskie finanse“ mamy stwierdzenie, że włoski Rząd okazał się właśnie bezsilnym wobec wielkich zagadnień, np. gospodarczych, a natomiast bardzo kosztownym — ze względu na konieczność utrzymywania drogich „milicyj“ i t. p.
W Polsce widzimy również systematyczne przesuwanie się sił klasowych: ku kapitalizmowi i ziemiaństwu. Klasa robotnicza i włościańska tracą swoje wpływy. Ujawnia się to — poza dziedziną prawa — jeszcze w dziedzinie podatkowej, — faktycznem kasowaniu reformy rolnej, w instytucjach i ustawodawstwie społecznem, w arbitrażach.
Tak więc — mimo „niecałkowitość“ — mamy przed sobą zasadnicze cechy faszyzmu.
Drugą cechą, obok tego braku wykończenia całkowitego, jest militarystyczny charakter dyktatury w Polsce. We Włoszech do walki szły umyślnie organizowane oddziały „czarnych koszul“. W Niemczech Hitler organizuje własne „oddziały szturmowe“. W Polsce zaś w r. 1926 ludność cywilna odegrywała rolę — naogół — wtórną. Rozstrzygało i rozstrzygnęło wojsko. Ma to swoje oczywiste konsekwencje do dziś dnia. Kierownictwo „grupy pułkowników“, militataryzacja instytucyj, polityka emerytów w wojsku są faktami znanemi.
Trzecią ciekawą polską cechą jest pozycja CHŁOPA. Naprężenie stosunków rolnych w Polsce nie jest tak silne, jak było w Rosji przed rewolucją 1917 roku. Ale nie jest tak słabe, jak w wielu krajach Zachodu, gdzie włościaństwo dawno już przeżyło rewolucję burżuazyjną, np. we Francji w r. 1789. Polski chłop, zwłaszcza w Małopolsce i Królestwie, to nie „saturowany”, zadowolony (pomijam obecny kryzys rolny) chłop zachodu. To także nie chłop klerykalnej górskiej Austrji, śpieszący do „Heimwehry“. Polski chłop dąży do reformy rolnej i pełni praw obywatelskich. Rozumie dobrze, że przy demokracji on, jako najliczniejsza warstwa narodu, dojdzie do wielkich wpływów, podczas gdy przy dyktaturze zie-