Na skraju wsi, w chałupie napół rozwalonej mieszkała wdowa bardzo uboga z dwiema córkami, Białką i Śpiewną. Obie były tak piękne, że wieść o ich urodzie za siedm gór, za mórz siedm pobiegła, nawet na dworze królewskim zagadano o czarujących córkach wdowy, a niejeden z rycerzy chciał zaraz w podróż wyruszyć i w zaloty do pięknych dziewcząt się puścić, nie lękając się odkosza, gdyby którabądź z nich sercem jego zawładła. Król nie rad był pozbywać się rycerstwa, bo o wielkiej wojnie zamyślał, zresztą nie bardzo wieściom onym wierzył, wysłał więc posłów zaufanych, by rzecz całą na miejscu sprawdzili i podobizny Białki i Śpiewnej przywieźli.
Wieść nie kłamała. Przywiezione wizerunki przeszły oczekiwanie wszystkich. Śpiewna rodzoną siostrą była lilii białej, Białka — róż stulistnych; u tamtej błękit był w oczach, u tej głębia morza czarnego; tamta złotym, ta kruczym chwaliła się warkoczem; pierwsza miała urok dnia słonecznego, druga czar nocy majowej. Rycerze powaryowali; teraz od wyjazdu nie można już ich było powstrzymać, król sam nawet, że młody był i o żeniaczce zamyślał, w ucho się podrapał i z przy-