Ta strona została uwierzytelniona.
— I zaklęła mnie w żabę — ciągnęła piękna pani — rozkazując za grzech mój, grzech samobójstwa, dotąd siedzieć w powłoce jej brzydkiej, dopóki ktoś mnie bardzo, bardzo nie pokocha. Ty pokochałeś mnie, Jasiu! ty jeden, jedyny wypowiedziałeś zbawcze słowo: »kocham!« Po tylu latach, po tylu latach pokuty, słodkiem »luli« uśpię dziś synka mojego.
I dnia tego, wieczorem, zachwiała się kolebeczka przy słodkim śpiewie matczynym.