Strona:PL Kazimierz Gliński - Bajki (1912).djvu/90

Ta strona została uwierzytelniona.
GRZEŚ NIEDORAJDA.


Było trzech braci: dwóch mądrych a jeden głupi. Może w rzeczywistości Grześ nie był tak głupi, jak to o nim szeroka wieść głosiła, ale Wicek i Wacek, choć się za mądrych uważali, złymi byli braćmi, bo nietylko, że ciągle śmieli się z głupiego Grzesia i jego wymowy szepleniącej, lecz i różne niegodziwe figle mu płatali, że Grześ ani zasnąć spokojnie nie mógł, ani obiadu zjeść, ani nawet Panu Bogu ze skupieniem się pomodlić. Nocką, zaledwie zachrapał w komorze, a już mu z pułapu woda na nos kapać zaczynała; nie mogąc sobie z tą kąpielą nieproszoną poradzić, do sieni się wybiera, ale zaledwie na progu stanął, jakieś licho w oczy mu piaskiem sypnęło, że obiema rękoma za łeb się chwycił; oczu nie przetarł jeszcze a tu wyciągnięty sznur drogę mu przeciął, a szpony jakieś za łydki chwyciły, szczypią, targają i rwą.
— Siła niecysta! — szeptał do siebie Grześ nieszczęśliwy, a źli bracia w kułak się śmieli i dalej wyprawiali harce swoje niegodziwe.
Ojciec tych trzech synaczków miał chałupę niezgorszą i pólka spory kawał, gdzie dorodne żytko się pleniło, i młyn,