Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu. T. 1.djvu/040

Ta strona została uwierzytelniona.



I.
O MARYSI «DALEKIEJ».

Jasiek Mosiężny grawał na skrzypcach ślicznie, a i śpiewanki umiał składać, że szeroko daleko o drugiego takiego. Z tego grania i śpiewania zasłynęło jego imię precz, bo go równie dobrze w Maruszynie i Krauszowie, jak w Dzianiszu i w Kościeliskach znali, a że to kobiety lgną do takich ludzi, co o nich sława po świecie chodzi, jako to powiadają: ka się świci babę chyci — więc też i do niego lgnęły dziewki, a i z bab pojedna dobrze oczu za nim nie wypatrzyła. On ta też niebył od tego, jak to chłop, ale sobie po większej części mało z nich co robił. A i wydawać się za niego chciały bardzo bogate dziewki, ale on o to niedbał, choć sam niemiał nic, tylko to, co wygrał temi skrzypcami na weselu, albo w karczmie, albo co zarobił przy ciesielce, przy traczu, przy stolarstwie, bo do wszystkiego zdatny był.
Ale to już taka natura w tych muzykantach. Co mu się nie podoba; daruj mu, nie weźmie; co mu