cię Wawrzek Miętusów zacion obuhe do głowy? Nie ratowałak cię, kie cię Dunajcanie przysiedli na weselu? Nie zastąpiłak we dźwirzak ziandarom, kie cię przyśli do nas sukać, coś pokrod piniondze w Hohołowie? Jesce mora niebieskie ciało, co mię wtorysi kolbom durknon, kimeś okne uciók do pola z komory. Nie sukałak cię, kieś odpod z kozom na grzybiecie z turnie w Miedzianém? Juześ cysto piéknie zamarźniony był. A dobrze mię wte kulka luptowsko nie przebiła. Jasiek!
— Co fces?
— Coz za to mom? Coz za to mom? Co?
— Korole i pięć dwaścia talarów.
— Ej kiebyk je haw miała! Tu byk ci je prasła w ten watrę!
— Zje toby się ziskrzyła.
Tu Jasiek wyjął z kieszonki od serdaka fajkę zaczął z niej drutem wygrzebywać węgliki i popiół z tytoniu.
Krystka, klęcząc, objęła go wpół i przysunęła usta ku jego twarzy.
— Jasiu, Jasicku — rzekła boleśnie — źle ci było za té trzy roki?
Jasiek wytrząsł węgliki i popiół na dłoń, wydobył macharzynę z tytoniem i nakładł go ku nim.
Krystka patrzała mu w oczy:
— Jasiu!...
Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu. T. 1.djvu/109
Ta strona została uwierzytelniona.