Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.3.djvu/53

Ta strona została skorygowana.

„Napij się gorzołki jak mos turok jaki,
jak nie mos turoka, napij się z potoka.“

i gwarzą ta o tem i o owem. Od gwary do gwary powiada mu Wojtek:
— To stajanko pola pod lase wysy młyna po cioce to sucy mnie, a nie tobie.
A tam Kuba zaraz od śmierci ciotki orał i siał.
Zaczerwienił się Kuba od złości i powiada mu: Coz plecies? Dy to moje, bo mi destamente ciotka zapisali.
— Twoje, boś se wzion, ale ta w destamencie inacy stało.
Wojtek ta był zawsze taki sysoła i sysoła, ale trafił źle; bo na taką zaprzekę Kuba, jak siedział za stołem, gruch go w łeb flaszką, a flaszka była kanciata, do tego pełna, uderzył w skroń i zabił. A pijany strasznie był, kiedy już Wojtek leciał z ławy, jeszcze mu rąbanicą poprawił w ciemię, że aż krew na pośród karczmy śkła z głowy. Zwalił Wojtek stół na ziem lecący bez ducha, a Kuba dopiero postrzóg, co nie zrobił. Jak skoczy, jak załamie ręce: O mój Wojtuś kochany! Cok ci tés zrobiéł! Cok ci tys zrobiéł! O niescęsno ta wódka! Niescęsno je tys!
Lamenci, a Żyda, co go prawie za szynk-