ne. W piersi mały otwór i pod nim zaskrzepłe trzy strużki krwi.
Wszystko to zapisała pieśń:
„Zabili Jasicka na zielonych łukak,
cemuz sie nie bronił, miał ciupazkę w rukak?
Zabili Janicka w zielonej ubocy,
jino się od niego kapelusek tocy.
Zabili Janicka między turnickami,
leje się krew ś niego trzoma potockami“...
Runęła Zosia na ciało i całować je jęła — oczy, twarz, piersi...
I zdawało jej się, że się jęczenie wydobywa z ziemi.
Zrozumiała ona, że to dusza Jasia się męczy i krzyknęła: Matko Boska Ludzimirska Cudowno! Sytko ci dom, ino cobyk duse brata zbawić mogła! I z piersi jej, ze samego serca, wyleciały trzy białe gołębie: wiara, nadzieja i miłość.
Trzy białe gołębie, które mieszkają w każdem młodem sercu...
Strzelcy orawscy, co tam szli, znaleźli ich oboje: chłopca nieżywego i nad nim dziewczynę piękną, niemówiącą nic i jakby niesłyszącą. Obejrzeli pistolety Jasia — nie wystrzelone były.