Ta strona została skorygowana.
mu ludzie śmiali, kie sie mieli cemu śmiać...
Przyprowadzono go przed chałupę wójta, a tam stali Stękała, Zwardoń, Pscelarz ze synami, Fronek i inni gazdowie.
Wójt rzekł: Murzański! Krodeś siano.
Murzański: Hy! hy! hy! — aż w powietrzu zarżało.
— Murzański, tu nima śpasów — rzekł wójt — Po coś krod?
— Zej bo by mi sami béli nie dali — odpowiedział Murzański.
Zamruczeli chłopi groźnie na tyle bezczelności.
— Na coś brał? — zapytał wójt, aby spełnić znamienicie urząd sędziego.
— Sarnom jek nosiéł.
— Na co?
— Bo fciały skapać z głodu. Śniegi hrube, wielgie.
— Ludzkieś siano brał.