Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/150

Ta strona została skorygowana.

— A zdoles ty?
Mudroniowi nie dwojono, na to był za biedny.
— O! Cozby nie zdolał? — krzyknął Pawlik, któremu Mudronia żal było, że w takiej nędzy żyje, choć go miał za głupca, bo go kilkakrotnie na złodziejstwo napróżno namawiał. — Cozby nie zdolał? Zdole!
— Zdole! zdole! — odezwali się ci i owi. — Déj Mudroń syćko robuje! Za kowala, za budarza, za druciarza! Zrobi!
— No iści, wto mo zarobić, to nolepsi, coby Mudroń zarobiéł — rzekł Klamkos.
— O haj — odparł Jakób Cisek.
— A wy, Harbut, jako padacie?
— Je cozbyk miał padać? Niek urobi, wto fce. Mnie jedność. Temu, cy drugiemu dam. Jak Mudroń sprawi, to jego.