Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/165

Ta strona została skorygowana.

się, słonko wysło, Święty wysłuchał jego prośby i upytał Pana Boskom Moc o pogodę.
Choć cały ciekący od wody, rzezał i piłował Marcin teraz z podwójną siłą i energią. Już poczęło się wyłaniać to, co mu się przedstawiało jako głowa Świętego.
I zeszedł jeszcze dzień jeden i drugi, aż pod noc, na czwarty dzień od zaczęcia roboty, Święty Antoni wydał się Mudroniowi skończonym. Trza go było pomalować, a to już będzie łatwo. Włosy na żółto, brwi na czarno, oczy na niebiesko, twarz na różowo, usta na czerwono, odzienie na czarno, ręce i nogi na biało. Zaraz rano po pieniądze na farby do wójta pójdzie i przygotowawszy dzieciom strawę, do miasta po nie poleci.
Tej nocy miał Marcin Mudroń śliczny sen. Zdawało mu się, że Święty