Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/191

Ta strona została skorygowana.



W pokoju mrok. Swieca się pali. Na stole leży historya średniowieczna Gindely’ego, fizyka Soleckiego, jakieś książki łacińskie, greckie, parę tomów Słowackiego w lipskiem wydaniu Brockhausa. Mam zupełną gorączkę. Usiłuję pisać, jakieś mi się obrazy tworzą w głowie, ale wiersz mi idzie tępo, nie mogę sobie dać rady z oktawą. Dobieram słów, które, chciałbym, żeby były świetliste i przejrzyste, jak kryształ: łamią mi się trzy rymy oktawy. Męczę się, jednak czuję dziwną jakąś gorączkę i coś mię jakby podnosi w górę. Poprostu nie mogę wyłamać tego, co chcę napisać...
Przede mną leży stara książka w czarnej okładce: jest to „Dziennik podró-