książką, o której dziś już nawet antykwaryusze czasem nie wiedzą. Wiele w niej jest rzeczy wypowiedzianych nam już może obcym stylem, ale zawsze jednakowo prawdziwych, jednakowo niezmiennych. To, co Goszczyński piszę o pieśni ludowej, to czuje każdy, kto ją słyszał, kogo obchodzi ta pieśń. Tam żadne słowo nie było położone napróżno, bo wszystko było potrzebne u ludzi, którzy „nie mają potrzeb zbytkowych“.
Lud przechował pieśń w dosłownem tego wyrazu znaczeniu. Niema u niego poezyi deklamacyjnej, która się nazywa pieśnią, jest to tylko pieśń istotna, śpiewana. A pieśń ta, jak to Goszczyński zauważył, łączy się z życiem, jest niem. Patrzcie na tego starego Górala. Zagrali mu nutę staroświecką, szeroką, bujną, śmiałą, od której duch się dźwiga. Dźwignął się i on, bo się trochę był
Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/208
Ta strona została skorygowana.