Ta strona została skorygowana.
— Pójdź!
— Do nieba nie trza pytać![1]
Ale się w mig rozniosło po niebie, że przyszedł Góral, co gra. I doniosło się do Samego Pana Boga, co rano wstawszy przed gankiem siedział i fajkę palił. Nie robił nic, bo to była niedziela.
I jeszcze Zwyrtały nie zakwaterowali, przyszedł anioł, ale już nie taki mały w białej koszulce z białemi skrzydełkami, tylko duży, w zbroi srebrnej i z mieczem z płomienia u boku, a skrzydła miał tęczowe, i powiada:
— Zwyrtała!
— Haw!
— Prawda to, że ty umiesz grać?
— Prowda.
— Zbójeckiego?
— Haj.
- ↑ prosić.