Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.5.djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.



Przyhodzi do mnie mój spólnik, Francisek Walos, i pado mi tak: hłopi sie zbirajom, ksiądz wikaryji Kmietowic i organisty Jandrusikiewic wołajom na to i fcom wieść. Ze rzędu z Widnia pisma przisły na doliny, tamci hłopi panów mordujom i rabujom, bo im starostowie poozpisowali, ze ig panowie mieli wybić do nogi i grunta ig wziąść. Koło Gdowa, koło Bohnie, koło Sąca, koło Tornowa krew sie leje. Za rannego ślakcica, cy to bedzie i wto iny ze dworu, coby ino do pańskiego odzienia odziaty był, płacom w starostwak po pięć reńskik, za zabitego po dziesienć. Krziwda sie strasna i zbrodnia dzieje — krzicał ksiądz Kmietowic