twoje dzieci najedzom — to pude! Ludziom wziąść, sobie dać — pude! Ale nieg sie nie ino Galicyjo, ale świat cały wali — je wtoz tu do mnie s téj Galicyje prziseł na moje biéde zazirać — co? Był tu kie jaki pon z pod Gdowa, cy z pod Tornowa? Prziniós mojemu synowi łyzke rosołu, mojej babie krapke mąki, moim dzieciom hleba? Jageś go widział, to powiédz!
Poskrobał sie Francisek w głowe, markotno sie mu stało, bo wiedział, ze prowde mówiem, a i luto mu mnie béło, bo i on hudobny béł. Poskrobał sie i gwarzi: Zol s tobie sie obzywo, boleść. Jo ci sie, bracie, nie cudujem. Ino ze to... Kiebyś béł słysał co ksiądz Kmietowic z ambony krzicał, jako pote do nas przed plebanijom organisty Jandrusikiewic radziéł... Kiebyś był słysał...
Spar coło na ręcak — jaze mu
Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.5.djvu/28
Ta strona została uwierzytelniona.