„Powstanie“ chochołowskie to zupełnie odosobniony, jedyny, sam dla siebie czyn w żywocie chłopów polskich, czyn, który nie osiągnął żadnego realnego znaczenia i niczego nie spowodował, dlatego wogóle mało znany, a potem zapomniany prawie zupełnie, a który jednak jest najpiękniejszym momentem historyi polskiego chłopa.
Szlachta galicyjska w 46 roku gotowała się do powstania przeciw Austryi. Trzech gorących patryotów, ksiądz Józef Leopold Kmietowicz, urodzony w 1819 r. w Starym Sączu, podówczas wikary w Chochołowie; ksiądz Michał Głowacki, urodzony w 1804 r. w parafii Janowickiej w Sandeczczyźnie, podówczas wikary w Poroninie, a nadewszystko Jan Kanty Andrusikiewicz, urodzony w 1815 r. w Stopnicach Królewskich pod Limanową, organista z Chochołowa, powstanie ze swej strony, chłopskie, uczynić postanowiło i istotnie w Chochołowie do „poruseństwa“ przyszło.