Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.5.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

ksiądz Głowacki, indywidualista na wskróś, polyglota mówiący i piszący wszystkiemi narzeczami słowiańskiemi, kazania mówił po chłopsku (podobnie mówił je potem słynny ksiądz Stolarczyk w Zakopanem), wiersze pisał, nieznany w kraju, ale znany słowiańskiemu Kollarowi i czeskiemu Safarzykowi, o tak przeczulonej duszy, że gdy raz z kazalnicy na jakiegoś obcego człowieka spojrzał: zemdlał. W kilka dni później dowiedział się, że ten człowiek popełnił był dopiero co morderstwo. Poezye swoje spalił, śmierć sobie przepowiedział i to w Sączu; tam też, uwięziony zaraz po Andrusikiewiczu i Kmietowiczu, torturowany, w szpitalu w koszarach jeszcze w 46 roku z wiosną życie zakończył. „Umarł w kajdanach“.
W kajdany zakuto ciężko rannych Andrusikiewicza i Kmietowicza. O Kmietowiczu biograf jego powiada: „godzien w poczet męczenników być policzony“, tyle zniósł katuszy w więzieniu.
W jaskrawem przeciwieństwie do tych księży stanęli ojcowie jezuici. Jezuita miał bezpośrednio po wypadkach 46-go r. takie kazanie do Chochołowian, „jak kiebyśmy nowienksymi zbójcami byli. W tej kwili coby sie była ziem ostampiła,