Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.5.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.



Byli w jednej wsi gazdowie bardzo bogaci, mieli syna jedynaka i chcieliby go byli strasznie dobrze ożenić. Ale wybór był trudny, bo się dziewki pchały jedna przez drugą i każda swoje cnoty przedstawiała.
Aż raz powiada baba do chłopa:
Wiés, Wojtek, tak nie zrobimy nic. Nie poznos cłowieka, ino wtedéj, kie nie wié, ze na niego patrzys. Oblec sie za dziada i pomiendzy hałupy idź — wtora cie dziéwka nolepi obdarzy, s tom nasego Kube ozenimé. Bedzie nolepsa.
Zwidziało się to chłopu, ta babska rada, wdział starą czuchę, łatane portki,