Ta strona została uwierzytelniona.
Béło dwok hłopów i mieskali przy wodzie, jedén z jednéj strony, a drugi z drugiéj; ten, co béł na prawo, to sie nazywał Kuba Jamrozik, a ten na lawo Wawrzek Beńkowski.
A to béło przy wsi, kajsi koło Białego Dónajca.
Ci hłopi mieli grónta koło wody, proci sobie. Kie wody sły, na wiesne, to abo jednemu urwało, a drugiemu przicyniło, abo temu zaś urwało, a hańtemu darowało.
Miał kazdy z tyk dwok gazdów po świentym z drzewa wzrzezanym: Kuba miał Świentego Jantoniego, a Wawrzek Świentego Jacka.
Kie woda sła, powódź od Tater, to sie oba modlowali: Jamrozik pytał: