Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.5.djvu/71

Ta strona została uwierzytelniona.



Seł raz Pon Jezus ze Świentym Pietrem Pawłem bez las i spotkali ig zbójnicy.
To było kajsi w górak, na Luptowie, cy kajsi.
— Nieg będzie pofalony — powiada Pon Jezus i ukłonił sie kapelusem.
— Niegze bedzie na wieki wieków. Jamen — pado harnaś zbójecki, herśt.
— Ka idziecie?
Kciał Pon Jezus cosi rzec, ale mu Świenty Pieter Paweł niedał, ba pilno gwarzy: Po pytaniu.
Ze to niby po prośbie, wiécie, śli.
A to bez to, bo widział torby, a łakomy był, jako to z biednego stanu, hoć i Świenty.