a jak mu się co niepowiodło, bili i wypędzali.
Wędrował, aż znowu gęsi do pasienia znalazł. Nie był już taki zupełnie do niczego — ze sietniaków był najfajniejszy.
Tak wyżył dziesięć lat; już mu ich było siedmnaście.
Pasł w lecie, we worek opasterzony, w zimie żebrał, w lecie i w zimie w płóciennych gaciach chodził, a nienajedzony był jeszcze nigdy. Mrzygłód był i takie było jego przeznaczenie.
Myślał on sobie różne rzeczy. Myślał: Bez co to tys to, co jo jest taki? Co jek komu zrobił i co jek winowaty, co jo je jest taki?... Bo on dobrze musiał snadź wiedzieć: jaki był.
Raz — służył on wtedy u Słodyczków w Ostryszu — widział, że się młody Słodyczka Jędruś, śliczny parobek, długo przezierał w przeziéradełku. Wziął on je potem, kiedy Jędruś wyszedł do pola,
Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T. 2.djvu/164
Ta strona została uwierzytelniona.