co na nim siedział; każdy, jak się na tym kawałku ziemi urodził, tak na nim żył całe życie, robił ciągle na pana, znosił kije i wymyślanie panów i rządców, i nigdzie nawet nosa nie wysadził za swoją wieś, bo mu nie wolno było, bo musiał siedzieć i robić. Więc jak on nigdy przez całe życie nic innego nie widział, tylko to, co w swojej wsi, więc on myślał, że tak jest na całym świecie, jak w tej wsi, i że tak zawsze było, jak i za niego, to znaczy, że zawsze i wszędzie chłop na pana robił i robi i będzie robił. Więc choć nie raz mu się na złość zbierało, że mu się bieda dzieje i że go jeszcze biją i wymyślają, ale sobie myślał jak tak jest wszędzie i zawsze tak było, to widać już to Bóg urządził i widać tak zawsze będzie — niechże się dzieje wola Boża. Ale teraz to jest inaczej: człowiek jest wolny. Co prawda, to nie jest on taki wolny, żeby mógł powiedzieć nie będę robił dziś, tylko się będę uczył, albo odpoczywał, albo nie będę robił tyle, tylko mniej, — bo choć go za to nikt kijem nie zwali, ale mu nie zapłaci nikt ani grosza i musi albo z głodu umierać, albo iść do roboty. Ale zawsze nie jest przykuty, jakby kajdanami, do jednego kawałka ziemi i do jednego pana: może przechodzić od jednego do drugiego, może robić ciągle, ale tymczasem wędrować po kraju, ze wsi do miasta, z miasta do wsi, — i tym sposobem widzi różnych ludzi i różne rzeczy. Więc zobaczy, że nie wszędzie robotnik pozwala się tak łatwo wyzyskiwać kapitaliście, jak na wsi, że się nie dają robotnicy, — a spotka też ludzi mądrzejszych, co widzieli więcej od niego i uczyli się, to ci mu opowiedzą, że można na świecie urządzić inaczej, tak żeby nikt nikogo nie wyzyskiwał i wszyscy byli równi. Zobaczy też, że nie tylko pan na wsi wyzyskuje najemnika, ale i majster w mieście czeladnika i fabrykant robotnika, i zobaczy, że oni wszyscy odrabiają taką pańszczyznę, jak wam opowiedziałem. Więc zobaczy i domyśli się, że ci wszyscy, co najemnika wyzyskują, co z pracy najemnika żyją, z tego przydatku roboty, co im najemnik za darmo daje, więc i pan dziedzic, i pan fabrykant, i majster, i taki bogaty gospodarz na wsi, co parobków trzyma, i ksiądz, i cesarz ze wszystkimi urzędami, że to wszystko jedna banda rozbójników, i że wszyscy
Strona:PL Kelles-Krauz Kazimierz - Czy teraz niema pańszczyzny? 1897.pdf/34
Ta strona została przepisana.