wstawano przeciwko szkołom, za pomocą których rozprzestrzeniają się tylko „trefne“ książki, przeciwko szkołom, w których dzieci siedzą bez czapek i uczą się różnych świeckich rzeczy, nie mających związku z uczonością religijną.
— Aj, ładny, ładny teraz świat, nie ma co mówić! — wzdychając rzekł jeden z gości, — nie długo tu, żeby dukata złotem zapłacił, nie znajdzie takiego, któryby potrafił przeczytać porządnie rozdział „Miszne“ (część Talmudu), ale „proszenje“ to ci lada żydziak za dziesiątkę napisze...
— Aj, aj, dalibóg, ładny dziś świat, ładny świat, żeby nasze wrogi we wszystkiem taką ładność mieli!...
Tak rozmawiając o różnych przedmiotach, biesiadnicy wzięli się z kolei do kwestyi podróży naszych znakomitych wędrowców.
— Winszujemy wam, kochani bracia, — mówili, — żeście podjęli myśl tak znakomitą, której Bóg zapewne pobłogosławi... Nie ulega kwestyi, że dojdziecie do celu szczęśliwie i że wam świat wiele, a wiele zawdzięczać będzie.
Beniamin był w siódmem niebie od takiego honoru, jaki mu w obcem mieście
Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/191
Ta strona została uwierzytelniona.