te“[1], my chcemy tak żyć, jak nas dziadkowie nasi nauczyli...
To przemówienie od razu trafiło naszym podróżnikom do serca, gdyż łaźnia dla żyda jest przedmiotem szczególniej ponętnym. Woda dla kaczki, lub gęsi, karczma dla chłopa, mają zawsze urok; lecz sto, tysiąc razy większy urok ma łaźnia dla żyda. Rozkoszy, jakiej żyd w łaźni doznaje, nie może odczuć, ani zrozumieć żaden naród, rozkosze te bowiem są dwojakiej natury: fizyczne i moralne. Tu czuje on przedsmak szabasu i innych świąt uroczystych, tu krzepi ciało i ducha, tu rozmawia o wyższych zagadnieniach naukowych, o kwestyach filozofii, życia społecznego, polityki całego świata itd.
Proszę widzieć żyda, kiedy w wieczór piątkowy, przed szabasem, idzie z łaźni do domu. Jest on rzeźwiejszy, silniejszy, prawie młodszym się staje. Ryba nadziewana i przypieczony „cymes“ pachną mu wtedy, jak najwonniejsza myrrha i kadzidło. W piersiach jego zamieszkuje radość i we-
- ↑ Naumyślnie przekręcany przez zacofańców niemiecki wyraz „gebildete“ (oświeceni).