Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/208

Ta strona została uwierzytelniona.



X.

Po dość długiej wędrówce, Beniamin i Senderił przybyli na miejsce przeznaczenia i osiedlili się w koszarach.
Łatwo sobie można wyobrazić, że położenie nowokreowanych wojowników nie było godnem zazdrości.
Uśmiech nie zagościł na ich twarzach, byli posępni i smutni.
W pierwszych szczególniej chwilach pobytu swego w wojsku, chodzili oni jak błędni i nie wiedzieli co się z nimi stało? co się dzieje? Wszystko dla nich było nowem, obcem, nieznanem i niezrozumiałem, a zgoła niepodobnem do otoczenia, w którem wychowali się i wzrośli. Obcemi dla nich były koszary i żołnierze i język; ob-