su do czasu zaś, puszczał w świat książki żargonowe, w których złożył dowody niezaprzeczonego talentu i głębokiej obserwacyi.
Można śmiało powiedzieć, że gdyby ten człowiek pisał w jakimkolwiek, chociaż trochę znanym i dostępnym języku, używałby wielkiego rozgłosu, ale hebrajszczyznę zna mało kto — żargon zaś tylko zamknięta w sobie klassa żydów... ztąd też o Abramowiczu, poza sferą dla której on pisze — nikt nie wie. W pracach swoich, Abramowicz biczem zjadliwej satyry chłoszcze bogatych żydów, gospodarzy gmin, którzy przy rozkładzie specyalnych podatków i ciężarów popełniają krzyczące nadużycia[1], natomiast staje zawsze po stronie biednych i uciśnionych. Abramowicz odzywa się żartobliwie o mądrości cadyków i fanatyzmie hassydów, drwi z zabobonów i przesądów, lecz nigdy nie powstaje przeciw religii. Poglądy jego są jasne, trzeźwe; obrazowanie zaś niekiedy aż nazbyt realistyczne, ale prawdziwe. Czasem puszcza wodze
- ↑ W t. zw. guberniach północno i południowo-zchodnich, rząd pobiera specyalne podatki od żydów.