i obaczyć „czerwone dzieci Mojżesza“ proroka — tego ja nie wiem.
Powiastka kończy się na tem miejscu, do którego miałem zaszczyt doprowadzić cierpliwych czytelników. Wprawdzie na tytułowej karcie oryginału napisano jest wyraźnie: „Księga pierwsza“, co każe się domyślać, że autor miał zamiar napisać drugą, a może i dalsze, lecz dotychczas zamiaru nie wykonał — i, skutkiem tego, historya wielkiego Beniamina nie ma końca. A może to naumyślnie zrobione — może autor chciał tym sposobem przedstawić figurycznie, że bieda i tułactwo zacofanych mas żydowskich końca nie ma? I tego nie wiem; — ale przyobiecuję czytelnikom, że jeżeli kiedy spotkam się z dalszym ciągiem powieści o nieustraszonym Beniaminie — nie będę robił z tego tajemnicy i opowiem, co było i jak było.
Obecnie, zanim zakończę zupełnie niniejszą pracę, upraszam jeszcze o odrobinę uwagi, gdyż pragnąłbym wypowiedzieć słów kilka od siebie.
W trakcie drukowania „Donkiszota Żydowskiego“ robiono mi bardzo wiele uwag, tak piśmiennych, jak ustnych, i wyrażano zdania najbardziej sprzeczne. Jedni upa-
Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/233
Ta strona została uwierzytelniona.