Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/239

Ta strona została uwierzytelniona.

Gdzież tam! Tu znowuż spotykamy objaw innej kategoryi. Nasza krajowa inteligencya żydowska, a specyalnie warszawska, ma taki wpływ na zacofaną masę swych współwyznawców, jak, dajmy na to, fabrykacya musztardy na zmiany księżyca... Jednostka żydowska, jeżeli oderwie się od swego otoczenia, jeżeli, dzięki wykształceniu umysłowemu, oddali się od ojców swych i braci zacofanych, to już zrywa z nimi zupełnie. Zrzuciwszy z siebie chałat i przywdziawszy ubiór cywilizowanego człowieka, żyd postępowy wchodzi w zupełnie inną sferą i oddala się całkiem od swoich. Pomiędzy nimi a nim, nie ma już nic wspólnego; on jest dla nich „apikores“, bezbożnik i heretyk — oni dla niego gromadą obskurnych zacofańców, których jak morowego powietrza unika. Nie sekret to, że większa część żydów, którzy zrzucili z siebie chałaty i weszli w świat chrześcijański, pomiędzy ludzi cywilizowanych, wstydzi się swoich zacofanych braci, a nawet niechętnie do żydowskiego pochodzenia się przyznaje. O tem zaś, żeby który z tych panów starał się wywrzeć dodatni wpływ na masę, żeby chciał ją ucywilizować, umoralnić — mowy nawet nie masz.