„Podróże Beniamina“ są bardzo podobne do przygód walecznego rycerza z Manszy i jego wiernego giermka Sanszo Pansy, i można przypuszczać, że autor skreślił je po przeczytaniu arcydzieła Cerwantesa. Naturalnie, Beniamin nie może mieć do Donkiszota najmniejszego podobieństwa w szczegółach, lecz tło ogólne obu tych utworów jest prawie jednakie.
Rycerz z Manszy, pod wpływem romansów, które nieustannie pochłaniał, przywdziewa zbroję łataną, dosiada Rossynanta i idzie poświęcać życie w obronie nieszczęśliwych i pokrzywdzonych, których nikt wszelako nie krzywdzi; — natrafia na urojone przeszkody, walczy z niewidzialnymi wrogami, wszędzie widzi zaczarowane księżniczki, potężnych rycerzy i olbrzymów.
Powód, który skłonił Beniamina III-go do przedsięwzięcia wielkiej podróży, jest również czysto idealny. Pod wpływem nieustannego czytania różnych książek, podających najfałszywsze informacye geograficzne, a zarazem niewyczerpaną kopalnię legend, Beniamina ogarnia dziwna i nieprzeparta chęć powędrowania daleko... daleko... dotarcia do grobu patryarchów, do ruin świątyni Salomona, do ziemi Świętej
Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/24
Ta strona została uwierzytelniona.