lacyi zaczęli wydawcć prace, nie mające żadnej moralnej wartości, — lecz proszę mi wskazać chociaż jedno jakiekolwiek piśmiennictwo, które nie posiadałoby swych pereł i swych śmieci. Książek żargonowych, godnych żeby niemi w piecach palono, nie braknie, ale nie braknie też i takich, które, jako dzieła ludowe, zasługują na uznanie.
Te właśnie książki, jak dzisiaj, są jedynym środkiem cywilizacyjnym, wywierającym do pewnego stopnia wpływ na ciemne masy żydowstwa. Powiadamy: do pewnego stopnia, gdyż i one nawet nie upowszechniają się bardzo łatwo.
„Izraelita“ warszawski, w artykule wstępnym, poświęconym kwestyi żydowskiego żargonu, powiada: że piśmiennictwo żargonowe nie ma racyi bytu, że należy zmusić żydów do tego, aby mówili pomiędzy sobą językiem krajowym i aby w tem języku pisane książki czytali. Jest to myśl bardzo piękna, na którą każdy z nas zgodziłby się chętnie — ale myśl, o ile piękna w teoryi, o tyle niemożliwa do wykonania w praktyce. Zacofany żyd nie wyrzeknie się żargonu, który za swój język uważa, a książek polskich z pewnością czytać nie będzie. O ile więc w teoryi należy zdaniu
Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/243
Ta strona została uwierzytelniona.